• Ludzie pytają: skąd ta rehabilitacja zwierząt? No jak to skąd? Bardzo często bywa w zawodach związanych ze
zwierzętami to właśnie one niespodziewanie nas tam wysyłają. J I tak też było ze mną. Po 20 latach pracy za
biurkiem i prowadzeniem projektów wszelakiej maści 😉 postanowiłam zająć się nowym i najważniejszym, w tamtym
czasie, dla mnie projektem: „Rozpieszczam siebie” . Odeszłam z pracy w korpo i zaczęłam odpoczywać… To moje
odpoczywanie szybko przemieniło się w odkrywanie rożnych nowych zainteresowań, które same do mnie przychodziły. Zaczęłam
pisać rymowane wiersze (zdjęcia tomików)o tym co mnie otacza, co czuje … Zaczęłam malować akwarele… a nawet szyć. Aż
pewnego listopadowego dnia moja siostra udostępniła post o niewidomym, starszym piesku Reksiu, który szuka domu. Piesek był
zabrany przez fundacje, bo był bardzo zaniedbany i wygłodzony. I tak już moją głową a potem sercem zawładnął 😉 Reksio
(zdjęcie Reksia). No tak ale gdzie ta rehabilitacja? Żyliśmy sobie z Reksiem spokojnie, on nabierał kolorków i ciałka a ja uczyłam
się od Reksia jak żyć (więcej na ten temat w moich w wierszach i tomiku ). Aż pewnego dnia Reksio dostał wylewu i ataku
padaczki.
Kiedy się wybudził po 48 h nie był w stanie sam chodzić a bardzo tego pragnął. Narzucił nam nowy rytm dnia: 2h snu i 2 h spaceru i
tak 24h/dobę. Podczas tych spacerów na szelkach i szaliku (bo nie miałam jeszcze uprzęży) przyszła myśl, aby zająć się
rehabilitacja zwierząt. Reksio odszedł 10 dni po wybudzeniu pokazując mi przez cały ten czas jaki spędziliśmy ze sobą (ok. 7
miesięcy) jak żyć i jaką drogą kroczyć. Drogą serca i intuicji.
• Zdjęcie Reksia podczas rehabilitacji i „Pokazałem Ci drogę, więcej zrobić już nie mogę”
• Więc od tego czasu z otwartym sercem, optymizmem oraz wsparciem i pomocą rodziny, przyjaciół (również tych na
4 łapkach, o których za chwilkę) idę tą nową drogą: zdobycie nowego zawodu zoofizjoterapeuty małych zwierząt,
kursy dokształcające z zakresu fizjoterapii (link do certyfikatów), otwarcie gabinetu, pierwsi pacjenci.
• Pracując te 20 lat za biurkiem nie mogłam sobie pozwolić na „posiadanie” psa. Była to świadoma decyzja ale
trudna ponieważ w naszym domu odkąd byłam mała zawsze był 4 nożny przyjaciel. Najpierw Muszka, piesek mojej
starszej siostry (moje zdjęcie z Muszką) potem mój pierwszy psi przyjaciel Dżeki (zdjęcie) następnie Reksio a obecnie
przyjaźnię się z Piegusem J (zdjęcie Pieguska) oraz kotkami Mają i Tolą (zdjęcie). Jeszcze pół roku temu naszą rodzinę tworzyliśmy
z młodą kotką Nelą (zdjęcie z Piegusem ) ale niespodziewanie i nagle odeszła w sierpniu. Futrzani przyjaciele są bardzo związani z
moją nową drogą. 🙂 Reksio mi ją wskazał, Piegus pomagał w nauce a Nela przepytywała 😉
• Na koniec wierszyk o Reksiu , który jest logiem mojej firmy. No bo kto inny jak nie on ? 🙂

Kocyk

W miękkości kocka
Serce spokojnie tyka
Puszek pyszczek otula
Sen do ciała przytula
Bezpiecznie tutaj się czuję
Każdą chwilę smakuję
Kiedy w miękkości kocyka
Błogości ciało dotyka

Obiecuję
Po raz drugi Duszy zaufałam
Teraz tak wdzięczna, że Ciebie poznałam
I choć wciąż nie wiem kto komu pomagał
Zaufania do siebie od nas ten czas wymagał
Tak pięknie Ty umiałeś Być
Tak mądrze nauczyłeś mnie żyć
Dziś obiecuję Ci mój Nosku Rozlatany
Że ten czas nauki nie będzie zmarnowany
To wszystko wciąż we mnie wibruje
By nazwać słów odpowiednich wyszukuję
Słów prostych, banalnych ktoś powie
Lecz nauka jest w sercu, nie w głowie
Zanim, co trzeba na papier przeniosę
W dzień każdy Twą naukę wniosę
Żyć będę z noskiem do przodu
Z przeszłości nie będę robić zachodu

Dzień i noc
Dzień z nocą się przeplata
Taki mamy tydzień lata
Dzień z nocą mi się miesza
Twoja siła m nie pociesza
Twa wola życia sprawia
Że ma siła się odnawia
Noc od dnia się nie różni
Zawieszeni jakby w próżni
Lecz nie bierni, nie ospali
Sami sobie sił dodali
Dwa naczynia połączone
Jedną realizują wolę
Jeszcze bardziej złączeni
Serce w serce przytuleni
Ty rozumiesz każde słowo
Każdy dzień walczysz na nowo
Ja sie staram tak jak mogę
By Twą zrozumieć mowę
Ciągle czujna i uważna
Wiem, że każda chwila ważna
Głęboki spokój czuję
I choć wtedy nie rozumiem
Teraz wiem, że to Ona była
Miłość czysta, co wszystko stworzyła
Ręką głaszcze nas po głowie
A ja wtedy myślę sobie
Możesz czytać, medytować
Księgi zgłębiać i studiować
Lecz Ona tam nie bywa
Ona w słowach się nie skrywa
Ja dziś wdzięczna jestem Tobie,
Że mogłam dotknąć, poczuć w sobie
Razem z Tobą w Niej być
Tak pięknie nauczyłeś mnie żyć!